Leczenie paliatywne to nie tylko medycyna. Opieka paliatywna to znacznie więcej niż tylko procedury medyczne – to holistyczne wsparcie pacjenta oraz jego najbliższych. Pacjenci przeżywają pełne spektrum stanów od lęku czy złości po akceptację. Uczucia te podlegają nieustannym zmianom, często z czasem ewoluują. Proces ten jednak nie ma jednej drogi, a każdy przeżywa go na swój sposób. Psycholog z Puckiego Hospicjum, Magdalena Frąckowiak, która od wielu lat towarzyszy pacjentom w trakcie opieki paliatywnej oraz ich rodzinom, opowiada co z perspektywy osób umierających, stanowi sens życia.
Czego najczęściej żałujemy?
Psycholog Magdalena Frąckowiak, na podstawie licznych rozmów z pacjentami hospicjum, wskazuje 6 najczęstszych rzeczy:
- nie kochali wystarczająco,
- nie wywiązywali się lepiej ze swoich ról – nie byli lepszymi małżonkami czy rodzicami,
- za dużo pracowali,
- nie realizowali swoich marzeń,
- nie robili więcej dla innych – bliskich, znajomych, rodziny,
- nie zadbali o siebie lepiej.
Jako coś najważniejszego przed śmiercią ludzie wspominają relacje – romantyczne, rodzinne, przyjacielskie – nawet jeśli życie było trudne, a stosunki z bliskimi skomplikowane.
Z czego natomiast są najbardziej dumni? Z przezwyciężonych trudności, z tego, że kogoś wsparli, czegoś nauczyli, byli autentyczni. Ciepło wspominają chwile bliskości i proste, codzienne momenty – poranną kawę, śmiech wnuka, rozmowy z siostrą, zapachu ogrodu – czyli to, co na co dzień nam umyka, gdy gonimy za światem.
– Bardzo istotne jest, że nie wszyscy zbliżający się do kresu życia zdobywają się na tak osobiste wyznania. Spośród tych, którym towarzyszyłam w tym procesie, pomimo odmienności życiowych historii i doświadczeń, można wskazać pewne schematy, które pokazują, że w obliczu śmierci uzmysławiamy sobie, co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu – mówi Magdalena Frąckowiak, psycholog w Puckim Hospicjum pw. św. Ojca Pio.
Pogodzenie się z nieuniknionym – czy jest możliwe?
Pacjenci w trakcie leczenia paliatywnego przeżywają pełne spektrum emocji, które da się porównać do procesu przechodzenia żałoby – lęku, smutku, złości, poczucia winy, ale też wdzięczności, nadziei i akceptacji. I to właśnie ten ostatni etap pozwala na osiągnięcie upragnionego spokoju w ostatnich chwilach życia. Droga do tego punktu jest często trudna i różni się w zależności od wieku pacjenta.
– Osoby starsze nierzadko podchodzą do przemijania z większym spokojem i zrozumieniem, traktując śmierć jako naturalny etap życia. Częściej jednak odczuwają smutek związany z samotnością i brakiem poczucia bycia potrzebnym. U osób młodszych zdecydowanie trudniej o akceptację, wymagają więcej wsparcia psychologicznego lub duchowego. Intensywniej odczuwają poczucie niesprawiedliwości, złość i żal za tym, co jeszcze mogłoby się wydarzyć w ich życiu. Towarzyszy im lęk o bliskich, zwłaszcza jeśli chodzi o małe dzieci, partnerów, rodziców, jak również intensywna potrzeba „domknięcia życia” – pożegnania z bliskimi, ostatnie rozmowy, napisania listów, pozostawienie nagrań – tłumaczy Magdalena Frąckowiak.
Trudno jest odejść, ale też trudno jest kogoś stracić
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie komu trudniej jest pogodzić się ze śmiercią – pacjentowi czy rodzinie i bliskim osoby umierającej. Zarówno chory, jak i jego najbliżsi doświadczają odchodzenia na swój własny sposób – mierzą się z różnymi emocjami i korzystają z odmiennych strategii radzenia sobie z sytuacją.
– Dla pacjenta śmierć jest osobistym doświadczeniem wiążącym się z rozstaniem z bliskimi i przejściem do nieznanego. Odczuwają swoje lęki, ból, ale też nadzieję czy akceptację tego, co nieuchronne. Rodzina i bliscy natomiast doświadczają utraty kogoś, kto stanowił istotną część ich codzienności. Choć sami nie stoją u kresu życia, to przeżywają emocjonalnie pożegnanie i konieczność otwarcia nowego rozdziału, już bez tej osoby. To, komu trudniej pogodzić się ze śmiercią – pacjentowi czy jego bliskim – zależy od wielu czynników, wśród których najistotniejszymi są wiek, stan emocjonalny, wcześniejsze doświadczenia z utratą, a także stopień zaawansowania choroby. Natomiast w obu przypadkach akceptacja śmierci jest złożonym procesem wymagającym czasu, wsparcia i zrozumienia – mówi Magdalena Frąckowiak.
Niestety rozmowy o śmierci nieustannie stanowią temat tabu w rodzinach – nie chcemy poruszać tej kwestii z dziećmi (tak wskazało aż 73% ankietowanych), a niespełna 50% zdecydowałoby się na taką rozmowę jedynie z partnerem[2]. Boimy się, jakby wypowiedzenie słowa „śmierć” miało sprowadzić ją szybciej. A przecież to jedyna pewna rzecz w naszym życiu. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym więcej możemy zrobić, by żyć świadomie. A także zawczasu przygotować swoistą instrukcję, gdy nas już zabraknie. Mowa o Czerwonej teczce[3], która stanowi zbiór informacji na temat tego, co należy zrobić po swojej śmierci. Przygotowanie takiego zbioru to przejaw miłości i troski o tych, którzy zostaną. Osoby, które zrobiły czerwoną teczkę nie myślą z przerażeniem o śmierci – co będzie z bliskimi.
[1] Raport o dobrym umieraniu, Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio, Puck 2022
[2] Raport o dobrym umieraniu, Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio, Puck 2022
[3] Czerwona teczka https://hospitium.org/czerwona-teczka
Wasze Komentarze
Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.