Słabość ogarnia nasze umysły i ciała. Czasem ją manifestujemy – wyjeżdżamy, żeby w krajobrazach poszukać siły i mocy, robimy detoks od mediów, zagłębiamy się w rodzinne relacje i celebrujemy dni. A czasami udajemy, że słabości nie ma, i jeszcze mocniej ciśniemy. To szybka droga do wypalenia.
„Mam słabość do czekolady – mówi dziewczyna o pięknym uśmiechu – ale nie mam odwagi przeglądać się w lustrze”. Za to w oczach innych przegląda się regularnie.
„Mam słabość do zakupów” ¬– mówi kobieta chowająca do szafy kolejną torebkę i stos koszulek.
„Mam słabość do kawy” – mówi mężczyzna, który wypija szósty kubek.
„Mam słabość do mojej córki” – mówi matka, potulnie zamykając drzwi pokoju, w którym dziecko nie chce oderwać się od komputera.
Mamy wiele słabości. Czasem zbyt wiele. Czy mogą okazać się naszą siłą? Czy mogą nam pomóc w realizacji naszych celów, pragnień i spełnianiu marzeń?
Ciało. Miłość. Wiara. Prostota. Bezpieczeństwo.
Ciało.
Kiedy wzmocnisz ciało, poczujesz siłę.
Kiedy odżywisz ciało, będzie Cię wspierać w drodze na szczyt.
Kiedy posłuchasz ciała i dasz mu głos, dowiesz się, co Ci nie służy.
Bóle głowy, kręgosłupa, ścisk w żołądku, mokre ręce – to sygnały; to ciało mówi do Ciebie.
Miłość.
Nie chodzi samotnie.
Możesz kochać cały świat.
Możesz wysyłać miłość do dzieci, partnera, roślin, kota i psa, ale jeśli nie kochasz siebie, samotne uczucie niczego Ci nie przyniesie.
Wiara.
Podobno czyni cuda.
Może ozdrowić i pozwala góry przenosić.
Gdy wiara i jej bliska znajoma – żądza – wchodzą w bliską relacje, potrafią zadziwić świat.
Z wiarą jest jak z afirmacjami, które myśli zamieniają w sens istnienia.
Wierzę, że moje słowa sprawią, że pomyślisz o sobie.
Prostota.
Trudna kombinacja liter. Jeszcze trudniejszy do osiągnięcia stan, bo nikt bardziej niż my nie komplikuje sobie życia. Uciekamy od prostoty, wyszukując coraz to nowe bodźce. Boimy się prostego życia, bo wydaje nam się zbyt skromne.
Na czym polega Piękne Życie? Na prostocie.
Na znajdowaniu prostych rozwiązań trudnych spraw. Bezpieczeństwo. Im mniej komplikujesz, im mniej urozmaicasz, tym większe bezpieczeństwo czujesz. Bywa to zgubne, bo zdarza się, że nie chcesz niczego zmieniać. Ale niekiedy właśnie zmiana upraszcza to, co trudne, i staje się siłą.
A Ty? Masz już swoje tegoroczne rodzynki? Ja już mam kilka zasuszonych. Mogę zalać je wrzątkiem i zrobić z nich soczystą przekąskę – dodatek, który zawiera samo słońce. Mogę też wykorzystać je w inny sposób, aby dodały mojemu życiu pikanterii i smaku.
O AUTORCE
Barbara Grzymkowska-Blok Szalona, wesoła i energiczna mama czwórki. Z wykształcenia polonistka, która świat ubiera w słowa, a z zawodu florystka, która upiększa każdą życiową przestrzeń. Po wielu życiowych zawirowaniach postanowiła wspierać kobiety. Wydawca i autorka powieści „Osobista Wojna” oraz „Malowane Życie” – książek o kobietach i dla kobiet, o stracie i relacjach rodzinnych. Autorka „Bajek magicznych dla kobiet”, które jak karty mocy dają siłę do działania i budzą radość z życia. Książki kupisz tutaj:
https://www.barbaragrzymkowska-blok.pl/.
Wasze Komentarze
Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.