Ośrodek badawczy CBOS w 2017 roku opublikował
raport pod nazwą „Hazardziści”, w którym przyjrzał się strukturze społecznej osób korzystających z różnych gier na pieniądze. Badanie wykazało, że choć hazard nadal jest głównie męską domeną, to coraz mocniej interesuje także kobiety. Na pieniądze gra 55% Polaków i 44% Polek, przy czym panie najchętniej wybierają zdrapki i konkursy SMS-owe. Coraz więcej kobiet obstawia także zakłady bukmacherskie, które są dość popularną formą hazardu, a po zmianach prawnych coraz więcej bukmacherów
otrzymuje licencję na działalność w Polsce.
Uzależnienie od hazardu ma także kobiecą twarz
Temat patologicznej gry na pieniądze wciąż jest w naszym kraju tabu. Gdy już staje się on przedmiotem szerszego dyskursu, praktycznie zawsze możemy usłyszeć o „hazardzistach” a nie „hazardzistkach”. Panuje powszechne przekonanie, że od hazardu uzależniają się wyłącznie mężczyźni, bo to przecież ta płeć ma skłonność do podejmowania ryzyka i nie czuje tak silnej odpowiedzialności za siebie i rodzinę. To oczywiście znaczne uproszczenie. W Polsce, podobnie jak w wielu rozwiniętych krajach świata, rośnie odsetek kobiet uzależnionych od hazardu. W odróżnieniu od mężczyzn, panie zaczynają swoją „przygodę” z bukmacherami i innymi formami gier hazardowych w nieco starszym wieku. Mają także inną motywację. Dla kobiet gra jest przede wszystkim sposobem na szybkie poprawienie sytuacji domowego budżetu i wyjście z kłopotów finansowych (panowie natomiast często wskazują na chęć zabawienia się).
Ryzyko ciężkiego uzależnienia jest większe w przypadku kobiet
Wynika to bezpośrednio z faktu, iż panie stojące na skraju uzależnienia, nie mogą liczyć na społeczną wyrozumiałość, a co za tym idzie, na wsparcie najbliższych. Dlaczego? Ponieważ w naszej kulturze kobieta wciąż jest utożsamiana ze strażniczką ogniska domowego. Ma swoje „stałe obowiązki”, których nie powinna zaniedbywać. Gdy w szpony hazardu wpada mężczyzna, życie rodziny koncentruje się wokół tego, by pomóc mu w przejściu tego szalenie trudnego etapu. Kobieta natomiast nie dość, że musi walczyć ze swoim uzależnieniem, to jeszcze nie może (w ocenie ogółu) zapominać o dzieciach, ugotowaniu obiadu, zrobieniu zakupów, porządkach, itd. Pani uzależniona od obstawiania jest więc zdana sama na siebie. Nie znajdując zrozumienia (no bo kto to widział, żeby kobieta grała na pieniądze?!) coraz głębiej wchodzi w nałóg, starając się za wszelką cenę odegrać.
Kobiety później zdradzają symptomy uzależnienia
Jest to spowodowane tym, że paniom łatwiej przychodzi łączenie grania z obowiązkami zawodowymi i domowymi. Kobieta-hazardzistka raczej nie znika z domu na długie godziny, nie zamyka się w łazience z komputerem, nie bierze urlopu, by tylko móc na bieżąco śledzić wyniki meczów. Młode hazardzistki potrafią natomiast nadal osiągać dobre wyniki w nauce i aktywnie utrzymywać relacje z przyjaciółmi.
Warto wiedzieć
Terapeuci uzależnień czasami posługują się terminem „hazard w białych rękawiczkach”. Kobiece uzależnienie od grania zazwyczaj nie jest tak spektakularne, jak w przypadku mężczyzn. Oczywiście wiąże się z tym bardzo istotny problem. Otóż panie, które wpadły w szpony hazardu, z reguły znacznie później podejmują terapię. O tym, że coś jest nie tak, rodzina dowiaduje się dopiero wtedy, gdy z mamą czy z żoną jest już naprawdę źle. Przestaje interesować się życiem domowym, zaniedbuje pracę, nie poświęca czasu najbliższym. Leczenie uzależnienia w takim stadium jest oczywiście możliwe, ale wymaga więcej czasu.
Utrudniona terapia
Hazardzistkę od hazardzisty różni jeszcze jeden bardzo istotny „szczegół”. Z doświadczeń terapeutów wynika, że panie częściej zgłaszają się na terapię z własnej woli, po samodzielnym zdiagnozowaniu problemu. Dzieje się tak w momencie, gdy kobieta zauważa korelację między patologiczną grą, a zmniejszeniem swojego zaangażowania w życie rodzinne.
Dla większości pań nadrzędną wartością jest dobro rodziny, zwłaszcza dzieci. Kiedy hazardzistka widzi, że przez jej uzależnienie znacznie pogorszyła się sytuacja budżetu domowego, pociechy są zaniedbane, a rachunki nieopłacone, wówczas może w ciągu chwili podjąć decyzję o rozpoczęciu leczenia. Problem w tym, że dla większości hazardzistek jedyną motywacją do poddania się terapii jest bieżące poprawienie sytuacji materialnej rodziny. Kobieta uzależniona od typowania czy innej formy gry pieniężnej, wcale nie chce z tym skończyć. Przeszkadza jej nie to, że podporządkowała swoje życie hazardowi, ale to, że hazard odbija się negatywnie na statusie materialnym jej najbliższych.
Terapeuci często słyszą od hazardzistek, że te chcą poddać się leczeniu, by uniknąć finansowej katastrofy. Wnikliwa analiza przypadku pokazuje natomiast, że pacjentka jest święcie przekonana, iż po zakończeniu terapii będzie mogła znów zacząć grać, ale bez powtarzania wcześniejszych błędów. Warto również wspomnieć, że u kobiet bardzo często dochodzi do kumulacji uzależnień. Hazardzistki nagminnie są jednocześnie nałogowymi palaczkami, zażywają leki czy nadużywają alkoholu. Jest to szczególnie charakterystyczne dla pań, które do grania na pieniądze pchnęły traumatyczne przeżycia osobiste.
Wasze Komentarze
Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.