W przeczytanym wcześniej Słowiku ten sam obóz bardziej poraża na kilku stronach, niż tutaj w całej książce. A przecież obie autorki pisały o tym samym, o horrorze, jakim był obóz i chęć przeżycia za wszelką cenę. U Kelly opowieść o Polkach, na których prowadzono paramedyczne eksperymenty nie ma w sobie żaru, emocji, nie czułem wzruszenia, bólu, nie potrafiłem w trakcie lektury odebrać cierpienia tych młodych dziewczyn.
Natomiast Hannah, to, czego doświadczyła Isabelle na tych kilku stronach, nie wiedziałem, jak się zachować i jak opanować przepełniający mnie nadmiar niesamowitych emocji. Liliowe dziewczyny arcydziełem z całą pewnością nie są, miałem zamiar dać jej osiem gwiazdek, ale to wciąż zbyt wiele.
Opowieść to bardzo trafne słowo w wypadku tej książki, to wciąż nie powieść, to pewien zlepek rozdziałów, które pozornie tworzą określoną całość, ale na tym tak naprawdę się kończy. Dopiero gdzieś pod koniec tej historii, gdy Kasia uporała się ze swoją misją, dopiero wtedy coś poczułem, coś bliżej nieokreślonego, dobrego, coś, co pozwoliło mi dotrzeć do końca w lekturze tej książki.
Martha Hall Kelly,
Liliowe dziewczyny, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2016
https://www.instagram.com/arturgkaminski/
Wasze Komentarze
Ola 2017-06-04 12:03:57
Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.