Wakacyjna lektura wywołała we mnie w tamtym okresie emocjonalną burzę. Czytając walczyłem z uczuciami, emocjami, gdyż te krok za krokiem były coraz większe i coraz mocniej dotykały mej duszy. Wtedy nie starałem się dopasowywać postaci do konkretnych aktorów, choć czasem lubię to robić. Pierwsze zetknięcie się z tym tytułem w prasie nie wywołało żadnego efektu. Przeszedłem obok niego obojętnie, jednak nie na tyle, aby o nim zapomnieć. Coś zakiełkowało w moim umyśle i po jakimś czasie uświadomiłem sobie, iż właśnie ten tytuł jest mi bardzo dobrze znany. Chcę po niego sięgnąć, chcę się nim delektować, mając świadomość, iż może być to filmowy deser.
Idąc dalej tym wątkiem, gdybym obsadził w roli irańskiego emigranta, Bena Kingsley’a nie mógłbym dokonać lepszego wyboru. Jakże wymowna jest jego rola w Liście Schindlera, to zażenowanie, prostolinijność, pełne podporządkowanie się okupantowi, a jednocześnie uchronienie od zagłady i determinacja w walce o każde ludzkie życie.
W skórze irańskiego emigranta czuje się równie dobrze. Głowa rodziny, kiedyś pułkownik z koneksjami, teraz pracownik drogowy i sprzedawca w garniturowym przebraniu. Jego duma, brak możliwości pełnej akceptacji do środowiska, w którym żyje już tak wiele lat, jednocześnie wstyd, wobec tego, co robi i czym się zajmuje. Wszystko to jest jego przywarą, jest początkiem dramatu, którego w żaden sposób nie zapowiada szczęśliwa chwila, jaką jest kupno domu...
...odebranego przez pomyłkę prawowitej właścicielce. Jeden biurokratyczny błąd wprawia w ruch stojące kostki domina. Rzecz jasna wiecie, co się z nimi dzieje?
Jak byście się czuli, gdyby ktoś o poranku przyniósł wam w prezencie nakaz eksmisji? Macie dwie godziny, aby spakować dorobek całego życia. Cieszycie się? Co zabierzecie i gdzie pójdziecie? Jennifer Connelly zwróciła moją uwagę kilka lat wcześniej, gdy zetknąłem się z nią w trakcie premiery filmu Nieugięci. Wtedy właśnie w pełni zacząłem łączyć nazwisko z osobą, doceniać nie tylko to, co na, zewnątrz, lecz również niesamowity talent i równie dobrą interpretację ról. Po raz drugi zwróciłem na nią uwagę, w filmie, który nie wymaga żadnego komentarza – Piękny umysł. Rola żony Johna Nasha (Russell Crowe) została nagrodzona Oscarem. Wśród wielu jej ról te dwie szczególnie są mi bliskie. Natomiast kreacja aktorska w filmie Dom z piasku i mgły bez wątpienia jest jedną z najlepszych w jej karierze.
Wspomniane kostki domina, jedno traci dom, drugie go zyskuje, teraz ten dom nie jest własnością żadnej z tych osób. Radość przynosi smutek, złość niesie ze sobą tragedię. W obu przypadkach, są to bardzo wyraziste, inteligentne, dobrze wykreowane postacie. Choć wiedziałem, co się wydarzy nie przeszkadzało mi to śledzić z uwagą, w napięciu, w skupieniu na tyle dużym, iż czułem drżenie rąk, następujących po sobie obrazów. Bezsilność, bezradność, smutek, żal, gniew, te wszystkie stany kreowały w sposób szczególny zbliżenia twarzy bohaterów. Mgła coraz mocniej otaczała ten dom, a także ich dusze.
Artur G. Kamiński
http://www.facebook.com/Koominek
Wasze Komentarze
Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.