Jest niezwykle zdolny, pełen pasji. Żyje teatrem, choć nie zamyka się na inne formy sztuki. Miał możliwość spotkania się i porozmawiania z Davidem Lynchem. Ma oczy, które przyciągają jak magnez, a jednocześnie onieśmielają, nawet mnie.
Maciek Dmochowski - aktor Teatru Baza mimo nawału pracy, znalazł czas by ze mną porozmawiać.
Od jakiegoś czasu obserwuję Twoje poczynania aktorskie. Skąd u Ciebie tak ogromna pasja do teatru? - Trudno jednoznacznie powiedzieć skąd wzięła się u mnie pasja do teatru. Odkąd pamiętam przyglądałem sie ludziom, ich zachowaniom i reakcją na różne bodźce. Gdy czytałem (będąc jeszcze małym chłopcem) wiersze, zastanawiałem się jakby można to przedstawić, stworzyć obraz. W jaki sposób stać się krokodylem, o którym pisał autor. Jeszcze w szkole podstawowej rodzice zapisali mnie do teatru dziecięcego w domu kultury. Tam po raz pierwszy stawałem przed większą ilością osób wcielając się w narratora "Pchły Szachrajki" :). Sądzę, że ze pewnymi zależnościami się rodzimy, tyle, że albo wydobywamy je na zewnątrz, szlifujemy albo odpuszczamy. Już w liceum wiedziałem czym chcę zająć się w życiu. Wiedziałem, że chce uprawiać aktorstwo. Brnę w tym po dziś dzień. Kiedyś ktoś zadał mi pytanie: "Czego jesteś pewny w życiu?". Miałem jedną odpowiedź, bo jednego jestem pewien. Chcę uprawiać ten zawód. On daje mi radość.
Jesteś związany z obecnie z Teatrem Baza, ale czy to jedyny teatr, w którym można Ciebie zobaczyć?
- Tak, na dzień dzisiejszy najwięcej mnie w Teatrze Baza. W niedługim czasie będzie można również zobaczyć mnie w farsie, nad którą pracujemy w Teatrze Academia.
Niedawno odbyła sie premiera "Białych nocy" Dostojewskiego, w których grasz. Dlaczego właśnie Dostojewski?
- Rzeczywiście, w listopadzie mieliśmy premierę "Białych Nocy". Po raz pierwszy styczność z tym opowiadaniem miałem na pierwszym roku w szkole w Gdyni. Jest tak, że pewne rzeczy i teksty dotykają nas, są bliskie. Tak właśnie było z tym tekstem. Wiedziałem wtedy, że chcę nad nim pracować, zrobić na jego podstawie spektakl. No i udało się. Bardzo często śmiejemy się z Ewą (moją partnerką sceniczną, która wcieliła się postać Nastusi), że ten spektakl to takie nasze dziecko. Lubię sposób kreowania świata i osób w nim będących przez Dostojewskiego. Lubię te jego długie, złożone zdania. Już tak na marginesie, wraz z Tomkiem Zadróżnym (który wyreżyserował "Białe Noce") musieliśmy wiele się natrudzić aby przekonstruwać je tak aby były znośne (zrozumiałe dla odbiorcy.
Jakim bohaterem jest tak naprawdę "Marzyciel" z " Białych nocy", którego grasz?
- To bardzo samotna osoba. Marzyciel niewiele przeżył w swoim życiu (mam na myśli życie wewnętrzne), nigdy nie spotkał osoby, która rozumiałaby go. Której ufałby. Ma poczucie opuszczenia przez zewnętrzny świat. Każdego dnia wyczekuje chwili, w której będzie mógł na nowo otworzyć swą wyobraźnię. To wszystko dzieje się do momentu spotkania Nastusi, w której się zakochuje i przy której przeżywa najwspanialsze momenty w swoim życiu. Jednak wiemy, jak cała historia się kończy. Nasz bohater, to osoba, których setki mijamy na co dzień na ulicy. Taka, która nieśmiało kątem oka zerka na mijające osoby z nadzieją na spotkanie tej przeznaczonej właśnie jemu.
Niebawem można będzie zobaczyć spektakl po raz kolejny...gdzie i kiedy?
- Kolejne spektakle 7 i 8 grudnia o godzinie 19.00 w Teatrze Baza, na które oczywiście zapraszam.
Czy Twoja pasja do teatru sprawia, że zamykasz się na pracę w fabule czy tez serialu?
- Teatr jest dla mnie punktem wyjścia. Jestem przeszczęśliwy i wdzięczy gdy stoję na deskach teatru. Natomiast ciągle rozwijam się, odkrywam i łaknę nowych wyzwań. Dlatego chętnie staję również przed kamerą. Sprawia mi to dużą radość. Zresztą to zupełnie inny świat, dlatego tak ekscytuje.
Jednak nie samym teatrem człowiek żyje... Opowiedz o swoim spotkaniu z Davidem Lynchem, jakie wrażenia?
- Oj, nie sądziłem, że o to zapytasz. Cóż mogę powiedzieć...To niesamowite. Patrzysz na człowieka i myślisz sobie, normalna osoba (choć wiesz, że to David Lynch). W momencie, gdy rozpoczyna się rozmowa, pada pytanie, potem kolejne... i ten oto człowiek na każde odpowiada z olbrzymią dziwną pasją, będąc całym sobą w każdym wypowiadanym zdaniu. Zaobserwowałem, że gdy mówił o czymś ważnym (choć tak naprawdę wszystko było ważne) poszczególne elementy jego ciała w tak zupełnie piękny sposób napinały się uzupełniając wszystko inne. Nawet gdy zamykał oczy mówiąc o czymś, widziałem te jego obrazy, które opisywał. Niesamowite doświadczenie. Niesamowita osoba. Sam sobą jest bardzo inspirujący.
Czego mogę życzyć Tobie na Nowy Rok, poza oczywiście rolą u Lyncha?
- Pracy, pracy, pracy. Jestem trochę pracoholikiem, ale wtedy czuję, że żyję i rozwijam się. Dobrych ludzi wokół. Zdrowia.
Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.
Konkursy
Kobiety na szczycie! Dołącz do projektu2024-07-06Mamy zaszczyt ogłosić wyjątkową inicjatywę związaną z jubileuszowym wydaniem magazynu Law Business Quality. Pragniemy przedstawić szerokiemu gronu czytelników 20 Kobiet Biznesu, które osiągnęły sukces w sektorze mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Wasza pasja, osiągnięcia i determinacja stanowią wzór do naśladowania i są inspiracją dla innych. czytaj więcej
Ewa Kuklińska: Miłość igra ze mną!2022-12-31Ewa Kuklińska- jedna z piękniejszych kobiet estrady, pierwsza śpiewająca w naszym kraju tancerka, współzałożycielka formacji "Naya-Naya' i "Sabat", aktorka teatrów rewiowych i filmów. Na scenie gwiazda, w życiu często ta druga.czytaj więcej
Wasze Komentarze
Ola 2012-12-06 07:56:38
Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.